Europa nie będzie „drugim Izraelem”. Żołnierze na ulicach to półśrodek (opinia)
Prezydent Francji Francois Hollande zdecydował o powołaniu Gwardii Narodowej. Nowa formacja ma wesprzeć siły zbrojne i służby mundurowe w ochronie bezpieczeństwa kraju przed zagrożeniem terrorystycznym. Jest to już kolejny dowód na słabość europejskich służb mundurowych. Podobne rozwiązania będą jednak tylko półśrodkami, a skuteczne zwalczanie terroru wymaga fundamentalnych zmian prawa i mentalności społeczeństw europejskich.
Gwardia Narodowa ma zostać zbudowana na podstawie istniejących formacji rezerwowych różnych rodzajów sił zbrojnych, a także policji i żandarmerii wojskowej. Na ulicach mają być rozlokowywani rezerwiści wszystkich tych służb, jak i armii. Jest to konsekwencja dużego obciążenia służb biernym zabezpieczeniem terytorium kraju, jak i możliwością ataków w różnych lokalizacjach.
Francuzi już od dłuższego czasu wykorzystują bowiem do ochrony terytorium kraju żołnierzy wydzielonych z regularnych jednostek sił zbrojnych, co w oczywisty sposób odbija się na ich gotowości do realizacji innych zadań – czy to misji zagranicznych, w tym np. szkolenia formacji walczących z Daesh jak kurdyjska Peszmerga, czy obrony kolektywnej.